WYZNANIE PASTORA
Tak sobie dziś pomyślałem, że Pan Bóg dał ogromny prezencior, kiedy do mojego domu trafiły nasze psiaki
I kurcze jestem Mu bardzo wdzięczny za to ...
Małpiszony umieją zamęczyć, ale jednocześnie rozkochać w sobie każdego. Patrzę na nie i codziennie widzę w każdym z nich Boże stworzonko, które żyje dla mnie i któremu ja mogę dać dom, miłość, troskę, dobre życie.
Ale wiecie co jest najdziwniejsze? Że nawet ja -choleryk, wiecznie zabiegany, na nic nie mający czasu, żyjący ciągle problemami innych ludzi -nagle znalazłem (dzięki beaglom) czas dla siebie -na spacery, bieganie z psami, tresurkę, nawet na forum i dodatkową lekturę Myślę nawet o dokształcaniu się...
Taaaaaaak, te złośliwe momentami i uparte padlinojady przewróciły moje życie do góry nogami a ja zwyczajnie je pokochałem
Nie wiem, czy nie zabrzmi to mało poważnie dla innych, ale te psiaki uczą mnie Boga i tego, jak Bóg nas traktuje.
Widząc ich niesforność -dostrzegam swoje braki.
Patrząc na ich radość ze spotkania z człowiekiem -widzę radość jaką znajduję w kumplowskiej rozmowie z Bogiem. Kiedy przybiegają do mnie, to sprawiają mi niesamowitą radochę i uzmysławiają, że Bóg się cieszy, gdy znajduję chwilę na spotkanie z nim, gdy przybiegam do Niego od tylu bardziej 'pachnących' i 'interesujących' spraw...
Ciesząc się z ich osiągnięć, uśmiechajac się w czasie obserwacji ich zabawy i dziwujac się ich pomysłami, mam świadomość, że On cieszy się z moich małych sukcesów, uśmiecha się i z radością kiwa głową widząc moje głupie pomysły i dziwi się temu, co lęgnie sie w mojej ludzkiej głowie.
Dając im jeść, cieszę się, gdy im smakuje, gdy chrupią głośno i radośnie, i wtedy wiem, że Bóg troszczy się o mnie i autentycznie cieszy, kiedy mam co jeść, kiedy jestem szczęśliwy
A kiedy śpią i z czułością na nie patrzę -myślę o tym, jak On z czułością na mnie spogląda... i robi to tylko dlatego, że kocha...
I jak bumerang już od dłuższego czasu powraca do mnie wiersz ks. Jana Twardowskiego -jednego z moich ulubionych poetów, który pozwolę sobie zacytować
Czekanie
Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem
o swym panu myśli
i rwie się do niego
na dwóch łapach czeka
pan dla niego podwórzem łąką lasem domem
oczami za nim biegnie
i tęskni ogonem
pocałuj go w łapę
bo uczy jak na Boga czekać
|